Smutek Dudy, krzywa mordka Morawieckiego i odchodzący Kaczyński

Andrzej Duda rozpoczął oficjalnie kampanię wyborczą bardzo bogatą konwencją. Ale smutną, jak stypa.

W tym czasie Małgorzata Kidawa-Błońska jeździ po Polsce, spotyka się bez ochroniarzy z nadzieją na zmianę. Kandydatka, a prawdopodobnie przyszła prezydent RP, widzi niektóre elementy naszej rzeczywistości w prawdziwej ruinie, nie podrabianej, jak mieliśmy do czynienia w kampanii PiS w 2015 roku.

Szpitale są zamykane, nawet w takich miejscach jak bastion PiS w Ustrzykach Dolnych.

Kidawa-Błońska apeluje o zaufanie, bo brak go wśród Polaków i wśród polityków. W czym ma „sukcesy” prezes Kaczyński.

PiS buduje Polskę na fałszu, a taki domek z kart musi runąć. Duda to tylko złamas na  żądanie prezesa, łamie Konstytucję i zaczyna się bać, bo odpowie za to przed Trybunałem Stanu i prawdopodobnie skończy w pierdlu.

Mateusz Morawiecki to przysłowiowy oszust. Mógłby występować w słowniku synonimów pod hasłami kłamca, oszust.

On ma nawet taką oprawę ust, a na nich pojawia się grymas oszusta (czyt. Freud) i można spokojnie jego wyraz twarzy określić, iż Morawiecki nie ma twarzy, a krzywą mordkę.

Kaczyński inicjator demolowania Polski (Jarek Demolka) faktycznie odchodzi, bo z jego kolanem wiąże się o wiele „skuteczniejsza” choroba krążenia. Z niej wychodzi się w szpitalu, w wycofaniu, a nie w aktywności. Za jakiś czas zostanie poddany operacji i może nie wyjść spod skalpela chirurgicznego.

Nie cieszy żadna śmierć, jak nie cieszy śmierć Polski, do której przyczynia się PiS, największy po 1989 roku wewnętrzny wróg demokratycznej Polski – znajdujący odpowiedników w Targowicy XVIII wieku i Sanacji międzywojennej po śmierci Piłsudskiego.

Na szczęście dzisiaj znajdujemy się w Unii Europejskiej i wraz z jej instytucjami, z opozycją polityczną i społeczeństwem obywatelskim (z KOD-em znienawidzonym przez PiS) uratujemy Polskę spod śmiertelnego skalpela PiS.

Miała być konwencja prezydencka, jakiej jeszcze Polska nie widziała, a była powtórka z imprezy PiS przed wyborami parlamentarnymi, tyle, że w nieco bardziej smętnej wersji. Te same przemówienia, co zawsze, te same argumenty i chaotyczne ataki na kontrkandydatów. Andrzej Duda nie wie, do jakich wyborców chce mówić, więc mówi do wyborców PiS.

W lutym 2015 roku notowania Bronisława Komorowskiego mimo tendencji spadkowej wciąż były lepsze niż dzisiejsze wyniki Andrzeja Dudy:

O konwencji PiS opływającej w blichtr, ale smutnej jakby prezesa żegnali tutaj >>>

„Rzadko się zdarza, by jeden człowiek miał tyle atutów”. W laurce dla Dudy Kaczyński mówił też o jego wielkich osiągnięciach sprzed prezydentury, m.in.: „uzyskał jeden z najlepszych wyników w wyborach do PE 2014”.

Jarosław Kaczyński podzielił niewiarygodne osiągnięcia Andrzeja Dudy na trzy etapy: sprzed prezydentury, w czasie prezydentury i te, których dopiero doświadczymy, gdy Duda wygra majowe wybory 2020. W pierwszej grupie znalazł się rzekomo doskonały wynik polityka PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego 2014 roku.

Więcej o fałszywym mniemaniu Kaczyńskiego o Dudzie tutaj >>>

O odchodzeniu Kaczyńskiego. Czy ostatecznym? Tutaj >>>

Podczas konwencji wyborczej otwierającej kampanię Andrzeja Dudy, premier Morawiecki nie mógł się nachwalić kandydata PiS – okazało się, że posiada on wszelkie cnoty, i to we właściwej ilości. Jedną z nich jest „wspaniała” współpraca z rządem, ale i niezależność: „Prezydent potrafi zawetować ustawę”. Duda podpisał 1037 ustaw.

A ile zawetował?

Więcej o krzywej mordce Morawieckiego i Dudzie, złamanym człowieku tutaj >>>

„Ekologizm” to nowy – obok „ideologii LGBT” – wróg polskiego Kościoła. Gdy przyjrzymy się bliżej karierze tego pojęcia, zobaczymy pomieszanie teorii spiskowej i wyznania wiary. To również manifestacja problemów, jakie Kościół w Polsce ma ze współczesną nauką i światem.

O urojonym świecie hierarchy Kościoła katolickiego Jędraszewskiego tutaj >>>

Ludzie PiS pełnymi garściami drą kasę, co przy szybko postępującej drożyźnie i rosnących kosztach utrzymania zaczyna suwerena kłuć w oczy.

Kradną stare ciuchy z koszy PCK, kradną pieniądze z kasy CBA i kradną środki z budżetu.

(…)

Rzecz jasna, wyborcy to widzą i zawsze widzieli. Tyle tylko, że do niedawna ci, którzy głosowali na PiS, byli gotowi patrzeć na to przez palce, mówiąc: „Kradną, ale przynajmniej się dzielą”. Jednak dziś, gdy właśnie podano styczniowe dane o inflacji – 4,4 proc.! – można się spodziewać, że ta wyrozumiałość suwerena rychło się skończy. Miejmy nadzieję, że jeszcze przed wyborami.

Cały felieton Wojciecha Maziarskiego tutaj >>>

3 myśli na temat “Smutek Dudy, krzywa mordka Morawieckiego i odchodzący Kaczyński”

Dodaj komentarz