Powrót Donalda Tuska do polityki wręcz dał impet opozycji.
On jest motorem nadziei demokratów Polaków, że Kaczyński i jego ferajna zostaną wykopani.
Najnowszy sondaż Kantar Public (sondażowni najbardziej wiarygodnej):
Unia Europejska wstrzymuje pieniądze dla Polski. Wszelkie. Nie tylko KPO, ale w ogóle, w tym środki z polityki spójności.
Jesteśmy w czarnej dupie, bo taki mamy pisowski rząd – niedemokratyczny, antyunijny, czyli…
antypolski.
Kiedy dostaniemy kopa w dupę, przepraszam; w czaną dupę, czyli dojdzie do polexitu?
Dzień po ogłoszeniu przez Szymona Hołownię z Wadysławem Kamyszem-Kosiniakiem, że oni wszystko razem, kochają się że ho-ho-ho.
Oczywiście, chcą się wybić na „niepodległość” względem Tuska, bo ten ich przytłacza, jest kimś, dzień po ahach i ochach, szefowa klubu parlamentarnego PL 2050 Hanna Gill-Piątek ogłasza, że rozchodzi się z Hołownią, bo jej z nim nie po drodze.
Hołownia zalicza czarną dziurę, czyli dupę, do wyborów nie dociągnie z 5 proc., czyli spadnie pod próg wyborczy i może sobie pod nim poskamleć.
Asystent Kaczyńskiego, niejaki Moskal, niedawno był się zaręczył z panienką Marią Cholewińską.
A ta okazuje się, że już śpi na milionach, tak dziewczyna się urządziła.
Cholewńska grabi, co może, bo taką mamy władzę. Władzę burdelu.
Kiedyś mówiono, że taka Cholewińska robi karierę przez łóżko, daje dupy, komu trzeba.
Mamy przypadek jak z Misiem Misiewiczem, który związał się z Antonim Macierewiczem.
Moskal zaś związał się z Kaczyńskim.
Zwracam uwagę na pewną estetyczną prawidłowość, Misiewicz i Moskal to tłuściochy. Wiocznie takich przywódcy PiS lubią.
Będą dobrze smażyli się w piekle. Skwarki dla Lucyfera.